Mecz nie był ciekawym widowiskiem, dużo było niecelnych i nieprzemyślanych zagrań. Więcej klarownych sytuacji stworzyli gospodarze. Jedną z nich wykorzystał w 12 minucie Łukasz Szydlik i było 1:0. Na drugiego gola, osiemdziesięciu kibiców (!), czekało do 60 minuty. Wtedy to do przypadkowej piłki dobiegł wprowadzony po przerwie Rafał Mirga i z zimną krwią posłał ją obok bezradnego bramkarza gości.
Więcej goli już nie padło, jednak cieszy, że zespół z Piechowic powoli odbudowuje się. Swój udział ma w tym trener Tadeusz Hubner, który objął Lechię w przerwie zimowej. Ściągnął kilku młodych perspektywicznych zawodników. – Niektórzy jeszcze dobrze się nie znają – mówi. – Ale to kwestia czasu i z meczu na mecz powinniśmy być coraz bardziej zgrani. Na razie chcemy dotrwać do końca sezonu, a dopiero później będziemy snuć kolejne plany.
Lechia Piechowice – Płóczki Dolne 2:0 (1:0)
Lechia: Bolek – Luch, Dalidowicz, Goliński, Bumażnik, Hibner, Wrotecki, Gawlak, Górgul, Szydlik, Mazur.