Jak podał w swoim portalu Dziennik, posłanka namawia w nagraniach biznesmenów (udawanych przez agentów Centralnego Biura Antykorupcyjnego) na zakup atrakcyjnej działki. Żąda 100 tys. zł. łapówki. Mówiła, że pieniądze są jej potrzebne na kampanię.
Ujawniono też, że w rozmowach pośredniczył tajemniczy kolega pani eksposeł. W swoich wywodach Beata Sawicka chwaliła się, że będzie miała wpływ na prywatyzację szpitali i robiła „biznes na służbie zdrowia”.
Wielu uważa, że ujawnienie tych taśm na pięć dni przed wyborami to cios poniżej pasa wymierzony przez Prawo i Sprawiedliwość Platformie Obywatelskiej.
Szef CBA Mariusz Kamiński oświadczył, że upowszechnienie nagrań jest obroną honoru funkcjonariuszy biura, których oskarża się publicznie o ciężkie przestępstwa. Nagranie ujawniono, ponieważ nie chciała się z nim zapoznać sejmowa komisja ds. służb specjalnych.
Sawicka została złapana na gorącym uczynku przyjęcia korzyści majątkowej 1 października na Helu. Po ślubowaniu nowego parlamentu (do tego czasu chroni ją immunitet) eksparlamentarzystka może zostać aresztowana. Grozi jej kara do ośmiu lat więzienia.